W morskim żeglarstwie regatowym niezmienne są trzy elementy:
- prawa fizyki, które poruszają jacht,
- długie dyskusje o tym, jak przebiegały wyścigi,
- oraz gorące dyskusje o tym, dlaczego przeliczniki są takie złe.
Tak było od zawsze i tak pewnie będzie zawsze, ale dwa ostatnie elementy są nadzieją, bowiem to z dyskusji rodzą się nowe pomysły i znajdują się ludzie, którym się chce.
20 lat temu dwóch ludzi, którym się chciało — Paweł Ryżewski i Zbigniew Jagniątkowski — wprowadziło dla nas formułę przelicznikową KLR, która przerodziła się w KWR. W następnych latach dołączali do nich kolejni, którym się chciało — Tomasz Paterkowski, Mirosław Wójcik, Maciej i Jerzy Karpińscy, Adam Lisiecki, Roman Sztukowski, Andrzej Sokołowski, Jan Płachta. Ulepszali formułę, ważyli i mierzyli jachty.
Z czasem nasz zachodniopomorski KWR zadomowił się w Trójmieście, na Zalewie Wiślanym i ruszył w świat. I wciąż są ludzie, którym się chce.
Jest też inna grupa ludzi, którym się chce. To nasze koleżanki i koledzy, organizatorzy i sędziowie regat. Często, nasłuchawszy się od żeglarzy różnych dziwnych rzeczy, mówią sobie: „To był ostatni raz. Po co mi to wszystko?”.
Ale na szczęście w listopadzie znów im się chce.
No i oczywiście są żeglarze, którym pomimo tych chorych przeliczników, też się chce.
Mając w pamięci tych wszystkich ludzi, którym się chce, powstała klasyfikacja Pucharu „Najaktywniejszy w KWR”. Aby brać udział w tej rywalizacji trzeba spełnić tylko 2 warunki: mieć świadectwo KWR i wystartować w regatach.
W pierwszej edycji puchary ze swych kolekcji ufundowali Adam Lisiecki dla KWR 1 i Andrzej Sokołowski dla KWR 2.
W sezonie nawigacyjnym 2023 odbyło się 9 imprez, najaktywniejsi wystartowali w 7-miu.
Żeglarze, którym najbardziej się chciało to: Jacek Gerula (KWR 2) i Adam Lisiecki (KWR 1).
Dariusz Stefek
