Witek ukończył wyścig o godzinie 1:40 po 11 dniach, 11 godzinach, 22 minutach i 40 sekundach.
Kilka słów na gorąco z samej linii mety (przetłumaczone z języka francuskiego):
„Bardzo dziwnie się teraz czuje, tak jakby nic się nie zmieniło. Czuję się jakbym dalej był na morzu, teraz na jachcie. Nie czuję spełnienia, ulgi. Jestem w teraźniejszości: jestem tutaj, jest dobrze! Myślę, że za trzy dni będzie lepiej.
Czasem cieszyłem się wyścigiem, a czasem nie. Przez pierwsze trzy dni czułem się naprawdę dobrze, a potem nie wiedziałem już nic na temat mojej pozycji, ale moja nawigacja w żadnym momencie nie była zagrożona. Podobało mi się żeglowanie, chociaż miałem problemy. Najważniejszą rzeczą było podejmowanie właściwych strategicznych decyzji. Też byłem trochę wkurzony (śmiech). Przez wkurzony mam na myśli sfrustrowany. Chciałbym być bardziej skuteczny. Jestem gotowy na kolejny etap, muszę tylko przeprowadzić kilka małych zmian na pokładzie i przede wszystkim dobrze przygotować swoją strategię. Nie było łatwo dotrzeć tutaj, wiatr zatrzymał się przed metą. Próbowałem użyć fal, aby ruszyć dalej. Posuwałem się z prędkością prawie 1 węzła bez krzty wiatru. Poszło całkiem nieźle! (śmiech)”.
Gorąco zachęcam do publikacji wypowiedzi Witka wraz ze zdjęciami od organizatora regat na Państwa portalach i na profilach w mediach społecznościowych.
