Strona główna » TeamBAKISTA 2018 – coraz wyżej!!! Gratulujemy!

TeamBAKISTA 2018 – coraz wyżej!!! Gratulujemy!

by ZOZŻ

2To był dobry sezon regatowy dla naszego Teamu BAKISTA – 6. miejsce w świecie, złoto w kraju! Gratulujemy! Na koniec sezonu regatowego 2018 Pstryk Zbroja zaprasza na subiektywne jego podsumowanie: http://www.patrykzbroja.pl/podsumowanie-sezonu-regatowego-2018/ ( zdjęcia R. Hajduk, dla Polish Match Tour)

 

1) Szczecin Match Race (Grade 2) – maj;
Ciekawe regaty na początek sezonu. Otwarcie bez wiatru na Odrze przy Wałach Chrobrego. Potem wiatr coraz silniejszy. W Round-Robin przegrywamy z E.Botticinim (ITA) w bliskim wyścigu. W ćwierćfinale wygrywamy z A.Leite (POR). W półfinale przegrywamy już 0:2 z Holendrami (J. van Beek), wygrywając jednak w dobrym stylu 2 kolejne mecze death-mecze i 3 decydujący. W finale z E. Botticinim jesteśmy już zdecydowanie silniejsi. Wygrywamy pierwszy mecz i z uwagi na awarię i upływ czasu, całe regaty, broniąc tytułu sprzed roku!

2) Germany Match Race – Langenargen, GER (Grade 1) – maj;
Pierwszy raz na jachtach Bavaria 40, pierwszy raz w meczach z kołem sterowym, pierwszy raz w Langenargen nad Jez. Bodeńskim. Od początku nie szło, jachty ciężkie, trudne w rozpędzaniu, wiatru niewiele, walczymy głównie technicznie i z wyczuciem prędkości, no i 11 miejsce (ale przed J. van Beek’iem).

3) Świnoujście Match Race (Grade 2) – czerwiec;
Podwójna runda eliminacyjna w centrum Świnoujścia. Wymagające, niestabilne warunki, ale wygrywamy i w półfinale wybieramy HRM Racing Piotra Harasimowicza (z Ł. Wosińskim jako taktykiem). Akwen finałowy przeniesiony na morze i przy sporej fali tracimy jednak nagle dużo naszego flow, łącznie z banalnymi błędami (okrążanie górnego znaku lewą burtą). Przegrywamy 0:2, potem jeszcze wygrywamy jeden mecz, zdobywając kontaktowy punkt, ale w kolejnym wyścigu spora zmiana wiatru pozbawia nas szans na wygraną. Ostatecznie, dość niespodziewanie, 1:3. W małym finale przegrywamy znów 0:1 z Sz. Jabłkowskim, ale bierzemy się do roboty i ostatecznie 2:1 i trzecie miejsce dla nas.

4) Mistrzostwa Europy – Tallinn, EST (Grade 1) – sierpień
Nadzieje były spore, bo wydawało się, że BluSail24 przypominają nasze Tomy. Konkurencja bardzo silna i zmotywowana. Tymczasem u nas z formą średnio, a do tego jachty przy silniejszym wietrze zachowywały się bardziej jak Skippi. Ostatecznie płacimy bolesne frycowe i zdecydowanie poniżej oczekiwań zajmujemy 13 miejsce.

5) Sopot Match Race (Grade 1) – sierpień
Po ubiegłorocznym finale, apetyty duże. Ale myślami chyba jeszcze zostaliśmy w Tallinnie. Zaczynamy od przegranej z sympatycznym F.Jacobsenem DEN. Potem pływamy w kratkę, ale ostatecznie po wygranych z Sz. Jabłkowskim i F.Escurat FRA wracamy do gry. W ćwierćfinałach trafiamy jednak na załogę P.Tarnackiego, z którym walczymy do końca, ale nic nie wychodzi tak jak wyjść powinno. Konkurenci wyraźnie w gazie wygrywają 3:0, potem przechodzą przez półfinał z aktualnym Mistrzem Świata Juniorów E.Botticinim (ITA) i wygrywają w finale z aktualnym Mistrzem Europy z Tallinnu E. Monninem (SUI). My kończymy na 6 miejscu (po zaciętych meczach w King of the Castle wygrywając z Sz. Szymikiem i przegrywając bez wiatru z Ł. Wosińskim).

6) Oakcliff International Match Race (Grade 2) – wrzesień
Pierwszy wyjazd meczowy za Ocean. Nowy Jork, Long Island, znakomite jachty SM 40 (znowu koło sterowe, ale wszystko chodzi idealnie). Jachty podobają nam się bardzo. Poziom wyrównany, ale tylko my jesteśmy debiutantami. Mimo wszystko, początek bardzo dobry. Po pierwszym Round Robinie – 2 miejsce, po drugim spadamy na 4. W ćwierćfinale trafiamy na amerykańską legendę żeglarstwa regatowego D. Perrego i po dobrych, bliskich pojedynkach, pełnych klasycznego match-racingu przegrywamy 1:3. Dave dochodzi oczywiście do finału, gdzie przegrywa – po kilku niewymuszonych błędach – z Australijczykami 2:3 (szkoda, że nam nie dawał taki prezentów). Kończymy na 5 miejscu – tym razem pływanie wreszcie lepsze niż wynik.

7) Mistrzostwa Polski – Szczecin (Grade 2) – wrzesień.
Tutaj trochę bardziej szczegółowo. Wiadomo było, że łatwo nie będzie. Lista startowa najlepsza w historii (brakowało tylko K. Jabłońskiego), sami wielokrotni medaliści Mistrzostw Polski i bardzo doświadczone załogi, a do tego J.van Beek (HOL) oraz młodzi Szwedzi i Irlandczycy (wszyscy kiedyś notowani w pierwszej 30-tce światowego rankingu). Poziom zatem niezmiernie wyrównany i jak się okazało, każdy mógł wygrać z każdym. Z drugiej strony byliśmy głodni sukcesu i zmotywowani jak nigdy wcześniej. Ostatnim razem w Mistrzostwach Polski braliśmy udział w 2014 r., gdzie przegraliśmy półfinał z M.Stańczykiem i mały finał z R.Sawickim (…)
No i kończymy dzień z bilansem 1:3, jako… przedostatni w klasyfikacji (…) Jednak to my wygrywamy mecz o wszystko i kwalifikujemy się do półfinału, zapewniając sobie co najmniej srebrne medale Mistrzostw Polski, pierwsze oficjalne medale w match-racingu w ogóle! (…) Piąty, decydujący wyścig kontrolujemy jednak od startu do mety i zostajemy Mistrzami Polski 2018!!! Sezon kończymy w sposób, który wynagrodził nam nie tylko lata dotychczasowych startów w match-racingu, ale i przyniósł ogromną satysfakcję, także w perspektywie całego 2018 roku.
Warto wspomnieć o pewnym założeniu, które dokonaliśmy jeszcze przed planowaniem kalendarza na ten sezon. Po udanym, najlepszym w dotychczasowej karierze regatowej roku 2017 z góry wiedzieliśmy, że jego powtórzenie będzie niezwykle trudne. Wygraliśmy wtedy regaty w Wiedniu, dwukrotnie w Szczecinie, zajmowaliśmy 2 miejsce w Szczecinie, Kopenhadze i Sopocie, a także 2 miejsce w klasyfikacji łącznej Pucharu Europy i odnotowaliśmy awans na 10 miejsce w światowym rankingu World Sailing. W większości były to jednak regaty rangi Grade 3 (oprócz regat w Sopocie i naszej jednej wygranej w Szczecinie, które miały status Grade 2) na znanych nam jednostkach i akwenach (no, może poza rozgrzewkowymi regatami w Wiedniu).
Wiedzieliśmy też, że po 2017 r. definitywnie zmienił się nasz status. Niemal w każdej imprezie postrzegani byliśmy już jako załoga ze ścisłego grona faworytów, która powinna walczyć o zwycięstwo. Dodatkowo, niemal każdy przeciwnik, z którym się ścigaliśmy walczył z nami do upadłego z pełną motywacją i wolą zwycięstwa (zwłaszcza gdy był teoretycznie niżej notowany). To wystarczająco duża dawka obciążeń dla dodatkowych treningów w ramach psychologii sportu, których wynik nigdy do końca nie jest przecież pewny.
Sezon 2018 zaplanowaliśmy tak, aby nadal budować swoje meczowe doświadczenie, poznawać nowe miejsce i nowe jednostki, osiągać dalsze kompetencje, pogłębiać wiedzę i budować naszą uniwersalność. Stąd decyzja o startach jedynie w silnie obsadzonych międzynarodowych imprezach (Grade 2 i Grade 1). Nowe, wymagające jednostki (Bavaria 40, BluSail24, SM 40, dodatkowo zdobyliśmy też pierwsze szlify na jachcie klasy TP52). Nowe miejsca na mapie światowego żeglarstwa (w tym flotowa – Giraglia Rolex Cup 2018 na Morzu Śródziemnym).
Podsumowując:
1) naszym celem było utrzymanie się w granicach pierwszej 10-tki światowego rankingu WorldSailing, tymczasem osiągnęliśmy w czerwcowym rankingu najwyższe 6 miejsce!
2) naszym celem była również walka w regatach mistrzowskich (ME i MP) i o ile regat w Tallinnie nie można zaliczyć do udanych (choć na pewno w ME w kolejnych latach jeszcze powalczymy), to Mistrzostwa Polski przyniosły nam wreszcie złoto i upragniony latami sukces!

To były niesamowite doświadczenia!
#TeamBAKISTA w sezonie 2018 startował w następującym składzie:
1) Marek Borkowski – cotrymer, pitman,
2) Łukasz Czaja – dziobowy,
3) Maciej Gonerko – trymer żagli przednich,
4) Damian Jaskólski – cotrymer, pitman,
5) Adam Laskowski – dziobowy
6) Marek Prokopiak – cotrymer, pitman,
7) Marcin Zubrzycki – dziobowy,
8) Krzysztof Żełudziewicz – trymer grota, pitman,
oraz ja (Patryk Zbroja) jako sternik – i z tego miejsca chciałem podziękować całej załodze za ciężką i konstruktywną pracę we wszystkich regatach!
A ponadto: Dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie! Bardzo je odczuwaliśmy zarówno w tych chwilach radosnych, jak i w tych trudniejszych! Dziękujemy naszym rodzinom, zwłaszcza tym najbliższym za wyrozumiałość przy realizacji naszych planów i celów, które sobie stawiamy! Dziękujemy też naszym sponsorom i partnerom, a zwłaszcza:
1) naszemu wieloletniemu sponsorowi Spółce HORYZONT (…)
2) firmie Maler Martin AS (Marcinowi i Magdzie osobiście) (…)
3) firmie Enterprise Logistics – spółki transportowej z siedzibą w Stargardzie.

Patryk Zbroja

Powiązane artykuły